ANTONI KENAR 1906 - 1959
W dniu dzisiejszym, tj. 19 lutego br. przypada 60. rocznica śmierci Antoniego Kenara. Chcąc upamiętnić rocznicę śmierci Patrona Szkoły, Dyrekcja, Nauczyciele i uczniowie odwiedzili Stary Cmentarz „Na Pęksowym Brzyzku” w Zakopanem. Szkolna delegacja złożyła kwiaty oraz znicze na grobie Antoniego Kenara .
Fotorelacja: Janusz Tomczak
Antoni Kenar urodził
się w 1906 roku w Iwoniczu, gdzie ukończył szkołę ludową. W 1921 r.
wysłano go do Szkoły Przemysłu Drzewnego w Zakopanem. W drugiej klasie
był świadkiem objęcia szkoły przez Karola Stryjeńskiego, który
wprowadził radykalne zmiany organizacji, stylu i metod nauczania.
Stryjeński stał się opiekunem i nauczycielem Kenara, a ten wraz z
Marianem Wnukiem - jego ulubionymi uczniami. Wspólną pasją mistrza i
Antoniego było taternictwo i miłość do góralszczyzny. „Świadomość
artystyczna Kenara kształtowała się w atmosferze kultu klasycyzmu i
formy prymitywizmu, sztuki ludowej, archaizmu, talentu i kreacjonizmu;
humanistycznych treści i funkcjonalnej celowości rzemiosła
artystycznego. We własnej twórczości, obejmującej oprócz rzeźby i sztuki
użytkowej także rysunek i malarstwo, łączył nowoczesne rozumienie formy
plastycznej z przywiązaniem do rodzimej sztuki ludowej” (Halina Kenar Od zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego do Szkoły Kenara). Widać to już w najwcześniejszych, szkolnych pracach, takich jak Góral z workiem, Janosik z wiewiórką.
Zrozumienie właściwości tworzywa i narzędzia oraz doskonałe opanowanie
rzemiosła, widoczne już we wczesnych dziełach, cechują całą późniejszą
twórczość rzeźbiarską Kenara, który z równą swobodą rzeźbił w drewnie,
kamieniu, modelował w glinie i gipsie, jak też wykonywał rzeźby w
metalu.
Okres poszukiwań i kształtowania własnego oblicza
artystycznego trwał u Kenara długo, aż do 1940. Forma jego prac, choć
nigdy nie pozbawiona związków z naturą, stawała się stopniowo bardziej
abstrakcyjna: silnie zgeometryzowana w przysadzistej i statycznej
rzeźbie Kobiecość (drewno 1956), wydłużona i gruzłowata w Babie z bornią (1956-1958, gips), najsilniej uproszczona w ekspresyjnym Frasobliwym (ceramika, 1957).
Artysta
podejmował liczne prace związane ze sztuką użytkową (snycerkę,
metaloplastykę, ceramikę), np.: elementy wystroju wnętrza restauracji w
schronisku na Gubałówce, wśród nich boazeria i drewniana kolumna oraz
ceramika (1938); modrzewiowa krata w Starym Kościele w Zakopanem (1948).
Kenar
wykonywał też rysunki ołówkiem i tuszem, głównie pejzaże (z Zakopanego,
Iwonicza i Francji), kompozycje figuralne, często rodzajowe, szkice do
rzeźby i projekty prac dekoracyjnych. Wszystkie cechuje swoboda w
prowadzeniu kreski oraz śmiałość układów kompozycyjnych.
Artysta
brał udział w wystawach w Wenecji, Warszawie, Los Angeles, Paryżu,
Londynie, Wrocławiu, Zakopanem, Krakowie, Berlinie, New Delhi, Genewie,
Mediolanie, Kairze, Aleksandrii, Damaszku i Bagdadzie. Kenar zdobył
liczne nagrody i wyróżnienia zarówno w kraju, jaki i za granicą (1932 -
wyróżnienie na wystawie olimpijskiej w Los Angeles za rzeźbę Hokej,
1952 - III nagroda na I ogólnopolskiej wystawie architektury wnętrz i
sztuki dekoracyjnej, 1957 - medal srebrny na Triennale w Mediolanie). W
1955 r. uzyskał Wyróżnienie Państwowe za twórczość rzeźbiarską i zasługi
dydaktyczne. W 1958 został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu
Odrodzenia Polski. Sztuka była dla niego miłością: „Człowiek jest
stworzony do działania, a rzeźba do wyrażania, człowiek kocha, a rzeźbę
trzeba kochać”.
Wykształcenie w Akademii Warszawskiej sprzyjało
uprawianiu sztuki użytkowej. W przeciwieństwie do wielu współczesnych mu
artystów, którzy motywami folklorystycznymi jedynie zdobili
„cywilizowane” całości, Kenar potrafił wczuć się w ducha tradycji
ludowej, co przyniosło mu uznanie i nagrody w licznych konkursach
plastycznych. Dla nas, korzystających ze spuścizny Kenara, najważniejsza
jest jego miłość do uczniów, pasja pedagoga, którą odkrył w sobie w
1938 r., kiedy został zaangażowany przez Mariana Wimmera do pracy w
zakopiańskiej szkole. Niedługo później był zmuszony porzucić pracę w
Szkole Przemysłu Drzewnego, która od marca 1940 została przemianowana na
Berufsfachschule fur Goralische Volkskunst. Prawie całą okupację
spędził w Warszawie, pracując w ogniskach dla dzieci. „W czasie wojny
uczyłem dzieci rysować w Warszawie, ani razu nie wystrzeliłem,
produkowałem naboje kultury, w którą zresztą nie wierzę. Wierzę w
twórczość, a to nie ma nic wspólnego z kulturą”. W czasie powstania
warszawskiego zostaje wywieziony do obozu pracy w Oberhausen i Essen,
gdzie zachorował na gruźlicę kolana. Po wyzwoleniu w 1945 przedostał się
do Francji. Wojna nie złamała go ani nie zniszczyła jego wiary w
wartości ludzkie, lecz wytworzyła w nim silne poczucie więzi społecznej z
narodem.
„Swoboda, z jaką poruszał się w świecie form, wyrażała się
nie w szukaniu własnego stylu, ale w zrywaniu z każdym
niebezpieczeństwem zastygania w formułach. Wierzył i twierdził, że (...)
<
„Twórczość pedagogiczna jest zjawiskiem tak rzadkim i
wyjątkowym, że już za życia Kenara powstała legenda, która podkreślała
integralność jego osoby i pedagogiki, nazywając zakopiańskie Liceum
<
Kenar
nie chciał wypuszczać ze szkoły gotowych artystów, pragnął jedynie
zaszczepić w uczniach miłość do sztuki, otworzyć im możliwości dalszego
rozwoju. Idee, którymi się kierował, najlepiej ujmują jego własne słowa:
„Nie uczymy konkretnej produkcji w takim czy innym zakresie, nie
wdrażamy ucznia w arkana techniki rzeźbiarskiej, unikamy poprawności -
celem szkoły jest wychowanie człowieka-rzeźbiarza przez rozbudzenie w
nim namiętności rzeźbiarskich i potrzeby ciągłego rozwoju osobowości i
fachowości. Nasz uczeń wychodzi ze szkoły w wieku 18-19 lat. Rozwojem
jego kieruje nauczyciel udzielający się swoim doświadczeniem, swoją
postawą artystyczną i pasją zawodową”. „W wychowaniu młodych nie jest
konieczne stosowanie przykrej dyscypliny, o ile sprawa nie idzie wbrew
ich naturze, o ile się ich wychowuje dla ich przyszłości, a nie na ich
własnych dziadków. Co mamy innego do zrobienia, jak nie pomóc im budować
ich przyszłość? (...) Moim zadaniem jest dmuchać z całej siły w każdą
iskrę powierzoną mojej opiece”. „Szkoła to nie jest muzeum dorobku
ludzkości w sztuce - szkoła przez żywych ludzi przekazuje dotychczasowe
zdobycze rożnych ludzi”. „Osobie w szkole trzeba dać jakąś wiedzę - ale
należy jej też zostawić trochę wątpliwości…”. „Byłbym daleki od roli,
jaką mam w kształceniu Was, jeżeli bym żądał od Was, żebyście myśleli
tak jak ja”.
Wyjazd Kenara do Warszawy na operację niegojącego się
kolana odbył się zimą i przy takiej gołoledzi, że żaden pojazd nie mógł
podjechać pod jego dom. Uczniowie zrobili więc lektykę w której
przenieśli profesora do pociągu. Postawa młodzieży świadczyła o ich
wielkim przywiązaniu do nauczyciela.
„W rozmowie z profesorem Kenarem nie czuło się tej
wyższości, jaka istnieje pomiędzy profesorem a uczniem, ale czuło się
jakoś swobodnie i zawsze wesoło” (Władysław Czyszczoń).
„Byłem
przekonany, że Kenar to człowiek, który nie pozwoli, by komuś działa się
krzywda… Wierzył w każdego i oceniał, że jest w każdym człowieku coś
dobrego” (Bronisław Pawlikowski).
Atmosfera wzajemnego zaufania i
wspólnoty w pracy była najcenniejszą wartością szkoły i potrafiła w niej
przetrwać przez długie lata, aż do dziś.
W 1954 r. Kenar został
Dyrektorem Liceum Technik Plastycznych. Prace jego uczniów, wystawione w
1956 r. w Berlinie, wywołały zainteresowanie nie tylko pedagogów,
ale też ogółu artystów i spotkały się z wielkim uznaniem. Wraz z PLTP
wziął udział w XXVIII Biennale w Wenecji, szkoła otrzymała srebrny
medal. Ponadto uczniowie Kenara brali udział w Triennalach w Mediolanie
(1957) i wystawie w Lund (1956, Szwecja).
Kenar przekazywał uczniom
całą swoją wiedzę i doświadczenie, jednocześnie oczekując od nich
całkowitego poświęcenia się twórczości. „Nauka - nauczyciel, uczeń i
kolektyw. Aktywny udział w zdobywaniu wiedzy. Tyle wyniesiecie, ile
wypracujecie. Komu będzie trudno, temu pomożemy. Komu się nie będzie
chciało - wylejemy paść krowy”. Profesor zmuszał do myślenia, nie
pozwalał popadać w schematy, twierdził, ze każda praca jest nową
przygodą, niespodziewanym przeżyciem twórczym, kreującym zarówno dzieło,
jak i osobowość. „Rzeźbcie drewno, a nie ludzi, a jeżeli już ludzi, to
nie ręce i nogi, lecz ludzkie sprawy w drewnie. Drewno powinno zostać
drewnem, lecz ukształtowanym w ramach jego właściwości: jego masa
zostaje podzielona - wyraża rytm myśli człowieka, zaprofilowana - wyraża
ludzkie marzenia, współdziała z przestrzenią - wyraża stosunek
człowieka do świata, kąpie się w świetle i cieniu - mówi o dniach i
nocach samotności artysty”.
Antoni Kenar zmarł przedwcześnie 19
lutego 1959 r. Został pochowany na Starym Cmentarzu w Zakopanem. Na jego
pogrzeb „przyjechali prawie wszyscy absolwenci szkoły. Ciasno otoczyli
grób otwarty. Tłum zwielokrotniali młodzi. Jeszcze uczniowie. Oni byli
wielką Jego miłością” (Tadeusz Brzozowski).
„Jestem kenarowcem” - to
brzmi dumnie. Jako uczniowie Szkoły imienia Antoniego Kenara jesteśmy
zobowiązani kontynuować tradycję wspólnoty opartej na wzajemnym
zaufaniu, rozwijaniu wrażliwości i inwencji twórczej.
„Myślcie - to jest wszystko, czego chcę Was nauczyć. Sądźcie, róbcie błędy, wybierajcie, rozróżniajcie, przeżywajcie wzloty i rozczarowania, szarpcie się w rozterkach - a nauczycie się myśleć. Kiedy zrozumiecie, że MYŚLEĆ - to jest więcej niż WIEDZIEĆ, że to jest PRZEŻYĆ, CZUĆ, ROZUMIEĆ, TWORZYĆ - to myślenie nie będzie Wam sprawiało przykrości, będzie Was pasjonowało. Myślenie jest w dużej mierze buntem przeciw ustalonym pojęciom, porządkom i poglądom. Trzeba myśleć - wtedy się żyje na własny rachunek - bezmyślność jest równocześnie bezczuciem” (Antoni Kenar).
Opracowała Barbara Mateja, uczennica klasy I Liceum Plastycznego (2010 r.) na podstawie:
Halina Kenarowa, Od zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego do Szkoły Kenara, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978;
Urszula Kenar, Antoni Kenar 1906 - 1959, Biblioteka Narodowa, Warszawa 2007;
Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających, pod red. J. Maurin-Białostockiej i J. Derwojeda, Ossolineum, 1979.